Wypadałoby wreszcie uświetnić nowy rok świeżym wpisem, nie sądzicie? Ponieważ niedawny wpis „nietypowy” (prezentownik) się Wam spodobał, pomyślałam, że czas na coś, co od dawna chodziło mi po głowie, a na innych blogach bywa regularnie: ulubieńcy na Instagramie. Korzystam z aplikacji od ok. 3,5 roku, i jak tylko ją zainstalowałam, powiedziałam: „Kolejny złodziej czasu”. Nie wiem, jak będzie za kolejne kilka lat, ale obecnie z Twittera nie korzystam wcale, z Pinterest od czasu do czasu, ale na Instagram zaglądam często i regularnie (i nie tylko jako podglądacz, zamieszczam zdjęć całkiem sporo ;).

Kogo więc podglądam? Statystyki są nieubłagane, jakoś uzbierało mi się kilkaset obserwowanych stron. Są różne sklepy lub producenci – łatwo śledzić promocje i nowości; restauracje, które lubię i do których zaglądam i w realu (nawet jeśli jest to raz na kilka lat, ale np. Londyn jest *trochę* daleko). Są blogerzy, typu Ania Truskawkowa czy Monika (Kuchnia Nasza Polska). Jednak moja obecna top trójka jest z zupełnie innej, niekulinarnej bajki.

Instagramowi ulubieńcy

1. Georgian London

Nie wiem, jak Skye to robi, ale znajduje malownicze zakątki prawie wszędzie – nie tylko w Londynie, pojawiają się także inne lokalizacje w Wielkiej Brytanii. Dzięki niej na mojej guglomapie przybyło żółtych gwiazdek (czyt. mniej znanych muzeów/parków/ładnych domów, które chcę obejrzeć – nieważne, kiedy). Jest to też jedna z nielicznych Instagromowiczek, której tzw. stories oglądam ZAWSZE, bo te zdjęcia sklepików, starych zaułków, okwieconych fasad z hashtagiem #soenglishithurts po prostu sprawiają mi frajdę, no i cieszą oko… Przynajmniej niektórych oko (czy 124 tysiące obserwujących mogą się mylić?).

Instagramowi ulubieńcy

2. Accidentally Wes Anderson

Filmy Wesa Andersona cechuje swoista estetyka (i równie swoista fabuła, tj. to nie są filmy, z których koniecznie coś wynika… jak dla mnie niestety). Gdy wrzucałam w sieć zdjęcia Grand Hotelu w Bad Gastein (można różne jego ujęcia znaleźć np. tu), dostałam komentarze, że „zupełnie jak w Grand Hotel Budapest„. Dość długo się broniłam, bo poprzedni film tego reżysera wyłączyliśmy po ok. 30 minutach, ale zaryzykowałam i faktycznie, jak na razie jest to jedyne dzieło Andersona, który mi się podobało. Owszem, na koniec można znów powiedzieć „i co z tego”, absurdu jest dużo, jest niestety martwy kotek, ale śmierć jest przedstawiona mało realistycznie/komicznie, no i przede wszystkim: ta estetyka. Oczywiście, specyficzna (o czym wspominałam przy okazji przerośniętej Pavlovej midi). Jeśli do Was trafiła, bardzo polecam profil Accidentally Wes Anderson, gdzie można zobaczyć najróżniejsze miejsca, z przeróżnych zakątków świata, wyglądające… jak z filmów Andersona. Jest bardzo kolorowo i symetrycznie ;).

Instagramowi ulubieńcy

3. Berolinensis

Stronę Olgi mogłabym zaliczyć na upartego do grupy obserwowanych przeze mnie retro blogerek (do pewnego stopnia podtypu tzw. szafiarek, ale z zacięciem na minione dekady ;), choć jednak poza tą kategorię wykracza. Kostiumolog, Polka mieszkająca w Londynie, rekonstruująca/szyjąca ubrania z epoki… no właśnie, głównie edwardiańskiej. Która, w moim odczuciu, była piękna zwłaszcza ze względu na detale, np. materiały, kolory i hafty (stąd wzdychałam nad kostiumami w Opactwie Downton głównie w 1 i 2 serii). A Olga te stroje nosi, i przedstawia na sobie na nastrojowych, często melancholijnych lub mrocznych zdjęciach. Dla równowagi w stories można u niej zobaczyć weselsze klimaty, np. spotkania towarzyskie czy zloty, oczywiście tematyczne ;).

Poza główną trójką znaleźli się ulubieńcy kulinarni, których można by też podzielić na fotografów, szefów kuchni (w tym piekarzy, o czym niżej) i pisarzy/blogerów. Wśród nich jest znana w Polsce (z popularnych, przetłumaczonych książek)

Instagramowi ulubieńcy

4. Olia Hercules

Choć mam Mamuszkę i ją polecam, wolę tą książkę oglądać niż z niej gotować; podobnie bardzo lubię oglądać Olii zdjęcia, czytać jej wpisy z podróży, pielęgnacji londyńskiego ogródka działkowego czy wyzwań kulinarnych i podziwiać to, co osiągnęła sama ciężką pracą. A przedłużeniem zdjęć Olii jest dla mnie strona jej męża (skądinąd fotografa), Joe Woodhouse’a, bo zdarza się im zamieszczać różne ujęcia z tych samych miejsc ;).

A w temacie fotografów, na kolejnym miejscu jest

Instagramowi ulubieńcy

5. Her Dark Materials

Nie jestem zasadniczo fanką bardzo ciemnych zdjęć, podobnie jak nie lubię tych wyładowanych rekwizytami ani, wręcz przeciwnie, minimalistycznych i bardzo jasnych (wręcz białych). Niemniej jednak zdjęcia Ros do mnie przemawiają, bo wyglądają jak stare, renesansowe obrazy z punktowym, kontrastowym światłem, i często jest w nich jakaś historia.Instagramowi ulubieńcy

6. Pracownia Godny

I, wreszcie, mamy przedstawicieli piekarzy. Trochę w moich aktualizacjach przewija się bochenków przekrojonych, złożonych, świeżo upieczonych lub dopiero zaczynionych. Czemu więc piekarnia rzemieślnicza z Poznania, w której nigdy nie byłam i do której pewnie nieprędko dotrę? Bo poza tym, że pieką ładne (na zdjęciu przynajmniej :D) chleby, piszą fajnie i optymistycznie (po angielsku, swoją drogą). Tak, że człowiek ma się z czego i do czego uśmiechnąć, a optymizmu na co dzień nie może być za dużo.

Mam nadzieję, że komuś się to zestawienie przyda. Typy się pokrywają? Macie inne podobne? Chętnie się dowiem :).