Cepeliny z pęczakiem i twarogiem

Kartacze, cepeliny… jak zwał, tak zwał, choć osobiście lubię tą drugą nazwę. Na Litwie mi specjalnie nie smakowały, stołówkowe też nie wzbudzają wielkiego zachwytu. A jednak jakiś czas (ze 2 lata?!) temu zaczęłam myśleć o takich owalnych pyzach XXL, które wypełnione byłyby kaszą. Byłam przekonana, że jadłam je jakieś naście lat temu na nartach z rodziną M, ale domniemana autorka się wyparła, mówiąc, że nigdy niczego kaszą nie nadziewała. Zarzuciłam temat… na ponad rok. Do realizacji zmusiło mnie parę mącznych ziemniaków (pamiątka z urlopu), które szkoda byłoby zmarnować.

Przepis mogłam wziąć z internetu, ale skoro znam guru od potraw mącznych (patrz: pierogi i ostatnio knedle), a na imię jej Fettinia, to uderzę do niej ;). Podobnie jak w przypadku knedli, dostałam od guru ogólne zasady i proporcje, wg których sobie opracowałam poniższy przepis. I wszystko zadziałało.

Składniki:

  • 540g (4 szt) mącznych gotowanych ziemniaków, przeciśniętych przez praskę,
  • ok. 130g (tu: 1 sztuka) surowych ziemniaków (starte, odciśnięte),
  • 1/2 łyżeczki (kopiaste) soli,
  • ok. 80g mąki ziemniaczanej (1/4 masy, objętościowo),

Farsz:

  • 1/2 szkl. kaszy pęczak (przed ugotowaniem),
  • ok. 140g twarogu,
  • sól, pieprz (sporo),
  • 1 duża cebula
  • olej rzepakowy
  • majeranek

Zacząć od farszu: zeszklić na oleju drobno posiekaną cebulę, doprawić hojnie majerankiem. Ugotować kaszę, wymieszać z twarogiem, ubić tłuczkiem, dodać od 1/3 do 1/2 zeszklonej cebuli, doprawić masę do smaku solą i pieprzem (obficie; farsz musi być wyrazisty).

Zająć się masą na cepeliny: surowe ziemniaki zetrzeć na tarce, odcisnąć wodę. Mączne ziemniaki ugotować, odparować, przecisnąć przez praskę i od razu, jeszcze gorące, wymieszać z surowym ziemniakiem, solą i maka ziemniaczaną. Uformować ręcznie możliwie gładkie ciasto. Podzielić na 5-6 części, co da dość duże pyzy, każdy kawałek rozpłaszczyć na dłoni i nadziać możliwie dużą ilością nadzienia, zalepić i uformować owalny kształt. Uwaga, farszu jest z lekką górką, ale nadprodukcję można potraktować jako bonus dla kucharza ;). Gotować w dużej ilości osolonej wody ok. 3 minut od wypłynięcia. Podawać o razu, polane pozostałą cebulą (można rozprowadzić lekko olejem, gdyby była za sucha).

Cepeliny z pęczakiem i twarogiem