Hummus z masłem orzechowym

Wspominałam przy okazji poprzedniego wpisu o fantazyjnym śniadaniu sobotnim. Otóż przypomniałam sobie o… hummusie na śniadanie izraelskie (nie moje, tylko koleżanek i kolegów, o czym wspominałam). Od czasu mojego poprzedniego wpisu zdarzało mi się jeść pokrewne hummusowi pasty podczas śniadań w Deli.es (moim ulubionym miejscu na nieśpieszne a obfite rozpoczęcie dnia w stolicy). Niedawno mnie olśniło, że skoro dodałam do granoli zamiast masła orzechowego tahinę (zainspirowana Moniką z Gotuje, bo lubi), to czemu nie dodać do ciecierzycy masła orzechowego…? Szybko wygooglałam, że nie odkryłam Ameryki – pierwszy wyskoczył mi przepis Nigelli ;). Oryginał można znaleźć tu, oto jak ja zrobiłam:

Składniki: 1 puszka (400g) osączonej ciecierzycy (płyn zachować) lub ok. 220g wcześniej ugotowanej, 1 mały ząbek czosnku, 3 łyżki masła orzechowego, sól do smaku, hojna szczypta kuminu, opcjonalnie: ok. 1/2 łyżeczki za’ataru, 1-2 łyżki jogurtu naturalnego, ok. 2 łyżek oliwy, sok z 1/4 cytryny lub do smaku

Wszystkie składniki umieścić w malakserze, zmiksować na gładko. W razie potrzeby rozcieńczyć lekko zachowanym płynem z puszki (jeśli posiadacie), sprawdzić doprawienie. Można przechowywać kilka dni w lodówce. Jeść nie tylko na śniadanie ;).

Uwaga! To wersja tylko dla fanów masła orzechowego, bo bardzo czuć je w smaku. Do tahiny mam stosunek zupełnie neutralny, masło orzechowe zaś b. lubię, więc nie wiem, czy nie wolę tą wersję…

I tak hummus stał się składnikiem śniadania, którego fragment widać poniżej. Placek to taki z cukinii, zachowany na zimno. 

PS. Informuję, że dołączyłam do nowego pożeracza czasu, tj. Instagramu 😉 – jeśli ktoś chce śledzić, zapraszam.

Hummus z masłem orzechowym