Sałatka z pęczakiem

Mogłoby się wydawać – po zdjęciu – że to ponownie kaszo… tzn. orzotto z burakiem. Choć skład i wygląd podobny, jest to jednak sałatka, bo zimą też miewam na nie ochotę (i tak, wiem, że ten szpinak czy rukola to mało sezonowe; poproszę inny zestaw pytań). Clou sałatki moim zdaniem tkwi w doprawieniu korzeniami i suszoną miętą. Kaszę i buraki można przygotować dużo wcześniej, tj. np. wykorzystać resztki. Poniżej podałam moją wersję, ale wiadomo – doprawienie i proporcje można modyfikować dowolnie.

Składniki: 1 mała cebula (ew. 1-2 szalotki), sok z cytryny/łagodny ocet jabłkowy, 2 niewielkie, ugotowane/upieczone buraki, ugotowany pęczak (z ok. ¾ szklanki suchej kaszy), oliwa/dobry olej rzepakowy, garść zieleniny – liście młodego szpinaku, rukoli, roszponki itd., itp., ok. łyżki pecorino lub podobnego sera, łyżka pestek słonecznika lub dyni, sól, pieprz, suszona mięta, ziele angielskie

Cebulę pokroić w pióra, umieścić w misce, obficie skropić sokiem z cytryny lub octem jabłkowym, odstawić na bok. Buraki pokroić w kostkę. Zmieszać z cebulą, dodać kaszę, ok. 2 łyżeczek oliwy, hojną szczyptę suszonej mięty (lub dżodżen), ok. 4-5 zmiażdżonych ziaren ziela angielskiego, trochę pieprzu, szczyptę lub dwie soli i ponownie dokładnie wymieszać. Dodać zieleninę, starty ser i połączyć składniki tym razem delikatnie. Odstawić na ok. 10 minut w temperaturze pokojowej i sprawdzić doprawienie. Podawać posypane pestkami słonecznika lub dyni.