Wiśnie w cieście, czyli clafoutis

Clafoutis, czyli klafutka, jadłam do tej pory tylko raz. Stałam przed piekarnikiem, wpatrując się ochoczo w zrumienioną powierzchnię deseru, z wystającymi ponad powierzchnię truskawkami. Gdy wyjęłam naczynie z piekarnika, wokół rozniosła się piękna woń wanilii. Wbiłam łyżkę w ciasto i odkryłam, że rumiana powierzchnia kryje pod sobą… cóż, inaczej nie da się tego określić: glut. Rozczarowanie było ogromne i na wiele lat sobie klafutka darowałam. Przegladając owocową biblię (czyli II tom Tender*) Nigela Slatera zwróciłam uwagę na jego przepis, który, jak pisze, jest jego pomysłem na oswojenie „miłego, ale budzącego rozczarowanie deseru” (z ust mi to wyjął). Spróbowałam, i takiego klafutka jeść mogę. Nic nadzwyczajnego, ale sympatyczne, smaczne, i ani cienia gluta. Nie musi być z wiśniami – choć one, lub czereśnie, są tradycyjne –  mogą być inne drobne owoce.

Składniki (na 4 porcje): 400g wiśni, 70g masła, 80g drobnego cukru, 2 jaja, 90g mąki, 150ml mleka, kapka ekstraktu z wanilii, cukier puder do posypki

Nastawić piekarnik na 180 st. C (termoobieg). Wydrylować wiśnie. Lekko nasmarować naczynie lub naczynka żaroodporne masłem, oprószyć odrobiną cukru, włożyć do środka owoce. Resztę cukru ubić z jajami, mąką, mlekiem i wanilią. Resztę masła stopić, dodać do ciasta, ubić na gładką masę. Zalać wiśnie ciastem, umieśćić w piekarniku i piec ok. 35 minut, aż całość będzie zezłocona i lekko napuszona, a patyczek wbity w środek będzie lekko wilgotny, lecz czysty. Wyjąć z piekarnika, podawać ciepłe, letnie lub w temperaturze pokojowej. Oprószyć cukrem pudrem przed podaniem.

Wiśnie w cieście, czyli clafoutis

* Jest to książka, do której sięgam, jeśli mam jakieś owoce, z którymi nie wiem, co zrobić – poza ciekawymi przepisami tematycznymi, można znaleźć wiele inspiracji, a także realistycznych (masz mały ogród, który uprawiasz samemu, wtedy, gdy masz czas) porad na temat hodowli. Tender I jest poświęcona warzywom.