Chleb orkiszowy na miodzie

Piekłam go już wiele razy, ale nie zawsze byłam zadowolona z efektów.  Najczęściej wychodził za suchy. Tym razem upiekł się idealnie, dokładnie z takiej ilości składników (jeśli pominąć lekką redukcję drożdży) jak w przepisie, który znalazłam u Liski. Wychodzi jeden duży bochenek, o sitkowym miąższu. Lekki jak piórko, trochę w strukturze przypominający mi chleb bananowy Rose Beranbaum. Jeśli nie lubicie ciemnych, gliniastych chlebów, ten Wam się spodoba. Ja na szczęście lubię i takie, i takie 🙂

Chleb orkiszowy na miodzie

Zaczyn:
50 g zakwasu żytniego (aktywnego)
75 g mąki orkiszowej (użyłam mąki typ 700, jasnej)
100 g wody

Wymieszać. Odstawić na 12-24 h (u mnie ok. 16 h)

Następnie dodać:
275 g wody (uwaga: możliwe, że trzeba będzie dodać trochę więcej, ok. 300 – 315 g)
30 g miodu
500 g mąki orkiszowej (użyłam mąki typ 700, jasnej)
1 łyżeczka drożdży suszonych instant (u mnie niecałe 5g drożdży świeżych)
1,5 łyżeczki (10 g) soli morskiej

Składniki zaczynu wymieszać ze składnikami na ciasto. Można zagniatać ręcznie (10-15 minut) lub mikserem (6-7 minut). Zagniatamy do czasu, aż ciasto będzie gładkie. Jeśli masa byłaby za sucha, dodać jeszcze odrobinę wody (patrz uwaga powyżej). Miskę przykrywamy przezroczystą folią i odstawiamy do fermentacji na ok. 2 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość – od tego uzależniamy czas fermentacji. Zdarza się, że trwa ona krócej, innym razem – dłużej, do 3 godzin.

Keksówkę o długości 25 cm smarujemy olejem i wysypujemy otrębami (żytnimi lub orkiszowymi). Przekładamy do niej wyrośnięte ciasto i ponownie przykrywamy folią lub ściereczką. (Można też zamiast pieczenia w keksówce, uformować okrągły bochenek i przełożyć go do wyrośnięcia do koszyczka wysypanego mąką – i ja wybieram najczęściej taką formę.) Odstawiamy do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny. Ciasto powinno wypełnić całą formę.

Piekarnik nagrzewamy do 230 st C. Wstawiamy chleb. Po 10 minutach zmniejszamy do 200 st C i dopiekamy kolejne 30 minut.

Po upieczeniu chleb wyjmujemy i przed krojeniem pozwalamy mu zupełnie ostygnąć.