Placuszki z boczkiem i syropem klonowym

Gdy otrzymaliśmy od Madzi patelnię do pankejków prosto z Ameryki, jasne było, że na śniadanie będą amerykańskie naleśniki. Zabawka wygląda bowiem tak:

Placuszki z boczkiem i syropem klonowym

Aż się prosi, by coś na niej usmażyć 🙂
Skorzystałam z wielokrotnie przerabianego przepisu Nigelli. Od niej także pochodzi pomysł na dodatek boczku i syropu klonowego (Nigella gryzie). Oczywiście dodatki mogą być inne, dowolne – sam syrop, owoce, twarożek, jogurt – co Wam przyjdzie do głowy. Patelnia też może być normalna, choć odkryłam, że zagłębienia ułatwiają przewracanie i zachowanie kształtku pankejków. Z drugiej strony, trochę szybciej się przypalają (co widać trochę na górnym zdjęciu), ale to zapewne kwestia wprawy i oswojenia się ze sprzętem. Najlepiej odbija się wzór małpki i lwa 🙂

Składniki (dla ok. 4-6 osób, ja robiłam z 1/2): 225g mąki, 1 łyżka proszku do pieczenia, szczypta soli, łyżeczka cukru, 2 duże jaja (roztrzepane), 30g stopionego masła (można użyć oleju roślinnego), 300-330ml mleka, do smażenia: masło lub olej

Ponadto: kilka plastrów wędzonego boczku (ok. 4 na głowę), jak najcieniej pokrojonego, syrop klonowy, ew. inne dodatki
Placuszki z boczkiem i syropem klonowym
Wszystkie składniki ciasta umieścić w blenderze i zmiksować na gładką masę, lub ręcznie roztrzepać w misce/dzbanku. Masa pankejkowa powinna być trochę gęstsza niż na zwykłe naleśniki, ale wciąż lejąca. Jeśli byłaby za gęsta, dodać trochę więcej mleka (ja zawsze muszę dodać z łyżkę-dwie więcej). Nigella sugeruje odstawienie masy na 30 minut, do czego nie zawsze się stosuję. Tym razem można jednak się do tego przynajmniej częściowo zastosować, jeśli chcecie przygotować boczek (w jak najcieńszych plastrach – moje były niestety trochę za grube). Ja umieściłam go na suchej, średnio nagrzanej patelni, wytopiłam tłuszcz, następnie podkręciłam ogień i smażyłam, aż był chrupki. Przełożyłam na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi i przykryłam ręcznikiem od góry.

Naleśniki smażyłam na wysmarowanej olejem (można także na maśle) patelni, przewracając je na drugą stronę, gdy pojawiło się dużo bąbelków, co następuje po maksymalnie 1 minucie. Gotowe placuszki przekładałam do miski i trzymałam w cieple, aż usmażyłam wszystkie. Podałam na stół razem z syropem klonowym i boczkiem. Powyżej widać gotowe do spożycia placuszki, obłożone boczkiem i skropione syropem.

A oto inne śniadaniowe naleśniki i placuszki, jakie pojawiły się na blogu: