Pyzy drożdżowe na parze

Gotujemy po polsku! - edycja IIOd dawna chciałam przyrządzić pyzy drożdżowe, tzw. poznańskie, gotowane na parze. Akcja „polska” (organizowana przez Irenę i Andrzeja i Zpierwszegotloczenia.pl) wydawała się najlepszą po temu okazją. Sądziłam, że nigdy tych pyz nie jadłam, tymczasem po przekrojeniu najpierw krzyknęłam: „Knedliki! Praga! Słowacja!”. Dziś jedząc wersję na słodko przeżyłam kolejne objawienie: „Germknodel!”. Innymi słowy, znałam danie całkiem dobrze, tylko w wydaniu z krajów ościennych. Biorąc pod uwagę, że w Poznaniu byłam raz, przez ok. 5 godzin, czuję się usprawiedliwiona.

Skorzystałam z przepisu Gani, jednak trochę go zmieniłam – poniżej moja wersja.

Pyzy drożdżowe

Składniki: 18 g drożdży świeżych, 400 g mąki, 200ml mleka, 2 jaja, 1 łyżka stopionego masła, ew. oliwy, 0,5 łyżeczki cukru, 2 szczypty soli

Pyzy drożdżowe na parze
Drożdże i cukier wymieszać z łyżką ciepłego mleka i łyżką mąki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Pozostałą część mąki połączyć z resztą mleka, z jajami i wyrośniętym rozczynem. Posolić, ciasto wyrabiać aż do pojawienia się pęcherzyków powietrza (aż będzie gładkie i elastyczne, jedynie lekko lepiące się do palców). Pod koniec wyrabiania dodać tłuszcz. Odstawić do wyrośnięcia.  Z ciasta formować małe/średnie kulki i układać je na ściereczce/pergaminie do napuszenia (ok. 20 minut, pod ściereczką/folią, by nie wyschły). Z podanych ilości wyszło mi 9 sporych knedli. Gotować pod przykryciem na parze (skorzystałam z parowara) ok. 12-15 minut.

Mamy pyzy… i co dalej? My jedliśmy ze stekami jagnięcymi, podobnymi do wcześniej prezentowanych, i surówką z buraczków (ugotowane lub upieczone buraki starte na tartce, wymieszane z cebulą, sokiem cytryny i/lub octem, doprawione solą i pieprzem). Pyzy jednak aż się proszą o sos, i zrobiłam: winno-grzybowy. Ponieważ wykazałam się wyjątkową „przytomnością” umysłu i odcedziłam grzyby z wywaru nad zlewem, mój sos był bardziej winny niż grzybowy, ale podaję jak powinno (i miało) być.

Sos winno-grzybowy

Składniki (na niewielką ilość sosu, na ok. 5 dużych pyz, w razie potrzeby należy proporcje zwiększyć): 2 łyżki suszonych grzybów, 150ml wrzątku, 50 ml czerwonego wina, 1 mała czerwona cebula, suszony tymianek, sól, pieprz, łyżka kwaśnej śmietany

Pyzy drożdżowe na parze

Grzyby zalać wrzątkiem, odstawić na ok. 45min – 1 h. Grzyby odcedzić, zachowując płyn (nie tak, jak niektórzy…). Zeszklić drobno posiekaną cebulę na maśle, dodać wywar z grzybów i wino (można dodać także łyżkę-dwie soków z pieczenia mięsa, jeśli mamy pod ręką), gotować ok. 10-15 minut, aż nadmiar płynu odparuje. Dodać grzyby (posiekane, jeśli to konieczne, ale moje już były rozdrobnione), doprawić do smaku tymiankiem, solą, pieprzem i pogotować jeszcze kilka minut na średnim ogniu. Zdjąć z ognia, doprawić śmietaną i już jedynie delikatnie podgrzewać, nie zagotowywać.

A co jeśli zostanie nam parę pyz? Można przechować je w lodówce i następnego dnia podgrzać kilka minut na parze, a następnie albo zjeść na słono, jak poprzednio, albo na słodko: ze śmietaną, śmietanką lub jogurtem, cukrem lub miodem i cynamonem. Można zjeść z owocami lub dżemem… Możliwości jest wiele. Poniżej mój dzisiejszy deser – jogurt, miałki brązowy cukier (ciemny muscovado) i cynamon. Pyszne! Nie wiem, czy na słodko jednak nie są lepsze…