Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.

Bardzo lubię jesień. Za barwy – czerwienie, żółcie, pomarańcze, zielenie i brązy, za szczególne, ostre światło, świeże powietrze. Oraz, oczywiście, za wybór warzyw i owoców na straganach. Dynia, papryka, śliwki, jabłka – jest w czym wybierać. Zanim zajmę się jabłkiem na słodko, chwila dygresji na parę jesiennych zdjęć, bo słoneczna pogoda sprzyja fotografowaniu; poniżej wczorajszy spacer oraz dwa (ostatnie w zestawieniu) zdjęcia z Helsinek, w których spędziliśmy tydzień temu kilka h, przesiadając się z samolotu z Bombaju.

Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.

Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.

Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.

Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.Jabłka pojawiają się nie tylko jesiennie, ale także ze względu na Dzień Jabłka, ogłoszony przez Tatter. Zazwyczaj też o tej porze roku pieczemy szarlotkę dla mojego Taty, który przepada za wypiekami jabłkowymi, a we wrześniu świętuje imieniny. Przepis jest nieodmiennie ten sam, podany przez moją teściową, która otrzymała go z kolei od znajomej, pani K. Szarlotka jest prosta i dość szybka, bo z surowych jabłek, wymaga jedynie wcześniejszego zagniecenia ciasta półkruchego. W smaku kwaskowata i bardzo, bardzo jabłeczna.

Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.

Szarlotka – ciasto: ok. 0,5 kg mąki (ew. podsypać), 0,5 kostki masła (100g), 2 jaja, 2 żółtka, 0,5 opakowania cukru waniliowego lub 1 łyżka esencji waniliowej, 1 szklanka cukru, 1/2 szkl. kwaśnej śmietany gęstej (używamy 18%-22% najczęściej), 1 łyżeczka pełna proszku do pieczenia
Całość zagniatamy jak na ciasto kruche, aż nie będzie się kleić, ma być dość kruche, ale jednolite i nie b. słodkie. Do lodówki na noc/dobę.

Jabłka: 2 kg antonówek lub szarej renety obrać, wydrążyć i utrzeć na tarce (lub zmiksować w blenderze/malakserze), dodać 3/4 szkl. cukru + od 1/2 do 1 łyżeczki cynamonu (u nas to drugie) + 2 łyżki bułki tartej + garść drobnych rodzynek (nie trzeba moczyć).

Na wytłuszczoną blachę wgniatamy po kawałku połowę schłodzonego ciasta (warstwa dolna nie powinna być zbyt cienka), na to jabłka (z ew. osączoną wodą) + na to resztę ciasta, np. starte na tarce.  Można użyć blachy ok. 20×30 cm i wylepić spód + ścianki, lub też dużej blachy piekarnikowej i wylepić tylko spód. Uwaga: nie trzeba zużywać całego ciasta, resztę można zamrozić – bdb się przechowuje. Wierzchnią warstwę można przed pieczeniem posmarować jajem/żółtkiem/białkiem i posypać demerarą/cukrem, lub też można po upieczeniu posypać cukrem pudrem.
Piecze się ok. 60 min w 180 st.

Jesień - czas na jabłka. Szarlotka pani K.